Kolejny kalendarz na 2011 rok. Tym razem w bardziej słonecznym kolorze, z dodatkiem szarości. Papiery na okładce to K&Company i trochę ilsowych Zeszytów, a przekładki wewnątrz to kombinacja niemalże wszystkich papierów w takiej gamie kolorystycznej, które udało mi się znaleźć w scrapbałaganie moim i imm.
Sezonu świątecznego jeszcze nie zaczęłam. Ale odkopuję zdjęcia rzeczy, które udało mi się w ostatnim czasie zrobić. Jako pierwszy jeden z kalendarzy – czekoladowo-złoty, wielkości A5. Bardzo papierożerny, bo każdy miesiąc ma przekładkę, starałam się nawet żeby każda była inna. I rzutem na taśmę nadaje się konkurs na bablublińcu.
I mam własny kalendarz na nowy rok akademicki – z własnoręcznie tworzonym środkiem, z papierem Primy, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia. I odrobiną mikrokulek na skrzydełkach motyli. Zbindowany, bo był na tyle cienki, że zmieścił się w sprężynę.
Gdyby ktoś reflektował na własny – pisać, chętnie zrobię następny.
craftymiu 